piątek, 14 grudnia 2012

Zaczęło się od bloga....

                                a następnie powstała książka.

O tym, że blogerzy książki piszą  nie trzeba nikogo przekonywać.
Dla tych, którzy jeszcze szukają prezentów  dla swoich najbliższych, mam propozycję idealną, a prezentem idealnym zawsze jest i będzie książka. Oto kilka pozycji, znanych polskich blogerów. Obdarowane geeki będą zachwycone!


Pięknie wydana książka kulinarna znanej blogerki, Elizy Mórawskiej. White Plate,
to nie tylko blog kulinarny, ale o książkach i podróżach.
Kto miał w ręku książki z wydawnictwa "Dwie siostry" to uwierzy mi na słowo/pismo, że są to prawdziwe arcydzieła wydawnicze, gdzie przy książkach kulinarnych jest to bardzo istotny element. Pierwszy nakład książki został wyprzedany w całości, na szczęście został wznowiony. Widziałam, książkę można jeszcze kupić w Empiku.







Książka Tomka Tomczyka, autora kontrowersyjnego bloga, którego jedni uwielbiają a drudzy wręcz nienawidzą.Początkowo blog znajdował się na popularnym serwisie blogowym Agory kominex.blox.pl.Teraz Kominka czytam na jego trzech własnych domenach: Kominek.es, Kominek.tv oraz Kominek.in.
BLOGER to konkrety, dobrze napisany przewodnik po fachu, jakim jest blogowanie.Osoby które faktycznie chcą się z niej czegoś dowiedzieć, zakupu nie powinni odkładać zbyt długo.W blogosferze, to co aktualne teraz, za roku już może być kompletnie bezużyteczną i nieaktualną wiedzą.
Na wydaje.pl, przy zakupie książki, e-booka otrzymamy gratis.






gdzie diabeł nie może...
Dziewczyńska podróż dookoła świata 
z Warszawy lądem do Bali to książka dwóch podróżniczek Justyny Minc oraz Pauliny Pilch. Dziewczyny rzucają pracę w korporacji oraz swoje spokojne miejskie życie i ruszają w podróż dookoła świata. Początkowo swoje przeżycia zapisują na blogu www.gapjer.blogspot.com, aż w końcu z zapisków powstaje książka.W księgarniach dostępna jest pierwsza część, a w przygotowaniu kolejna.Idealny prezent dla miłośników podróży.











Zaczytanych świąt !

AL

piątek, 7 grudnia 2012

Polskie dzieci w internecie, raporty oraz najnowsze badania



Granica wieku, w którym dziecko zaczyna korzystać z internetu przesuwa się coraz niżej, wskazują na to wyniki z raportu „Polskie dzieci w Internecie” przygotowanego na podstawie danych uzyskanych w ramach projektu EU Kids Online. Dzieci korzystają z internetu w coraz młodszym wieku – zauważa dr Lucyna Kirwił, która opracowała raport „Polskie dzieci w internecie”. Z raportu Kirwił wynika, że w Europie średnia wieku kontaktu dzieci z internetem to wiek między 7 a 11 rokiem życia, natomiast w Polsce przeciętny wiek pierwszego logowania do sieci to 9 lat. Jest duże prawdopodobieństwo, że granica wieku osób korzystających z internetu będzie się jeszcze przesuwać w dół.  Młodzi użytkownicy internetu bardzo dobrze radzą sobie z różnymi nowinkami technicznymi, z którymi obcują od najmłodszych lat. Wykorzystują narzędzia oraz internet do zabawy.

Raporty do pobrania :

Polskie dzieci w internecie

EU Kids Online


Z niecierpliwością czekam na opublikowanie kolejnych badań, dotyczących najmłodszych użytkowników internetu:„Dzieci sieci - kompetencje komunikacyjne najmłodszych" to projekt badawczy realizowany przez Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku. Ogłoszenie wyników raportu nastąpi 13 grudnia 2012 w Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku,ul. Długi Targ 39/40, godz.16:30.



poniedziałek, 3 grudnia 2012

Latarnicy Polski Cyfrowej - duży „Enter" w kierunku pokolenia 50+

Latarnicy Polski Cyfrowej, zapalają światełko dla seniorów,ucząc ich jak sprawnie korzystać z internetu.Polska Cyfrowa Równych Szans szkoli osoby zainteresowane edukacją komputerową osób starszych.

"Dlaczego Latarnicy? Przyjęliśmy, metaforę latarni morskich i opiekujących się nimi latarników. Latarnia morska wskazuje drogę tym, którzy potrafią odczytywać wysyłane przez nią sygnały. Tak jak każdy żeglarz powinien korzystać z tych sygnałów, tak każdy Polak powinien potrafić korzystać z Internetu, sprzętu komputerowego, telefonów komórkowych i różnych urządzeń teleinformatycznych. O Latarnikach można myśleć, jako o nowym zawodzie nowoczesnego animatora społecznego, z nowymi kompetencjami, ale dziedziczącego pozytywne elementy działań z przeszłości społecznej i historii lokalnej."

Na stronie internetowej znajdują się informacje, jak zostać Latarnikiem oraz bardzo wiele przydatnych materiałów na temat korzyści jaką jest edukacja cyfrowa osób starszych. Polecam osobom pracującym z seniorami jak i samym seniorom.

Szczegółowe informacja znajdziecie tutaj :
 











piątek, 23 listopada 2012

Wywiad z agentkami z Misja: K.S.I.Ą.Ż.K.A.



Teoretycznie pisać bloga może każdy. Najłatwiej zaistnieć w blogosferze prowadząc blogi o tym, co może zainteresować jak największą liczbę osób. Wybrałyście sobie niełatwą drogę. Książki, to może jest nawet temat „trendy”, ale łatwiej zdobyć popularność pisząc blogi o gotowaniu, modzie oraz nowych technologiach, niż recenzje książek. Dlaczego blog o książkach?
 
Agentka Wilczex: Bo nic innego nie umiemy (śmieje się) A tak zupełnie poważnie, to jeśli chodzi o mnie, to z modą jestem na bakier, nowych technologii unikam jak diabeł święconej wody, a jak już coś zdarzy mi się ugotować, to zjadam to tak szybko, że nie mam czasu zrobić zdjęcia. Natomiast książki czytam zawsze i wszędzie, więc w pewnym momencie doszłam do wniosku, że zamiast opowiadać każdemu z osobna o świeżo przeczytanej książce, można to samo napisać na blogu.
Agentka Rose: Jesteśmy humanistkami do szpiku kości. Za namową Wilczex, zaczęłam pisać swoje opinie i recenzje o przeczytanych książkach na jednym z portali. Po jakimś czasie pojawił się pomysł, żeby to, co piszemy, publikować w jednym miejscu – na naszym blogu.
 
Zazwyczaj bloga prowadzi jedna osoba. Dopiero z czasem, gdy blog zaczyna się rozrastać, powstają zespołu osób, które na nim działają. Wy, od samego początku bloga prowadzicie obie. Macie podział obowiązków?
 
W.: Blog od samego początku był skazany na nasz duet. Ja wpadłam na pomysł, powiedziałam o tym Rose, która przyklasnęła i dała kopniaka do działania. Bez niej zapewne bym dała za wygraną, bo jak już wspomniałam, technologia to dla mnie czarna magia. Zatem podział obowiązków wypłynął naturalnie – ja zajmuję się głupotami, a Rose całą resztą ;-)
R.: Praca w duecie jest motywująca. W sieci pełno jest blogów porzuconych, zapomnianych, zaprzestanych z powodu braku weny albo czasu. My możemy siebie poszturchać łokciem i przypomnieć: „hej, dawno nic nowego nie napisałaś, zabieraj się do roboty!”. Fajne też jest to, że interesujemy się zupełnie różnymi rzeczami, czytamy różne książki. Dzięki temu nasz blog trafia do szerszego grona czytelników. 
 
Rynek książek elektronicznych, a co za tym idzie również e-czytników wzrasta. Ma on swoich zagorzałych fanów jak i przeciwników. Milan Kundera we wszystkich umowach, jakie podpisuje z wydawcami zaznacza, że nie pozwala na wydawanie swoich książek w wersji elektronicznej. Zygmunt Bauman zrezygnował z Kindla’, ponieważ, „próbował zaginać ekran, ale się nie dało”. Dlatego pytam: Książka papierowa czy elektroniczna?
 
W.:  No to wykopałaś kość niezgody… ;-) Ja Kindla nie tykam, bo zaraz popsuję…
R.: Obie! (śmieje się) Rzeczywiście miałyśmy wiele rozmów ze sobą na ten temat. Ja uwielbiam mojego Kindle’a – jest mały, lekki i poręczny. Mogę mieć na nim kilkanaście książek, a bez problemu zmieści się w torebce. Zawsze zabieram go w podróż, bo to ogromna ekonomia miejsca i wagi bagażu. Widzę to tak: początkowo ludzie chodzili wszędzie pieszo, ale odkryli, że można osiodłać konia. Potem odkryli, że konie mogą ciągnąć karetę, dzięki czemu pojedzie więcej osób. Potem się okazało, że można jechać autem, w dodatku podróż zajmuje znacznie mniej czasu. Teraz na duże odległości latamy samolotami, kto wie, co będzie za dziesięć lat. Każdy z tych etapów miał swoje plusy i minusy, ale z każdym krokiem szliśmy do przodu. Podobnie mamy z książkami. Najpierw rzeźbili je w tabliczkach glinianych, potem skrobali na skórze bydlęcej, papirusie. Z czasem pojawił się papier i ktoś te wszystkie księgi żmudnie przepisywał w świetle świecy. Aż nagle jakiś geniusz wpadł na pomysł druku! Papierowe książki drukowane też zmieniały z czasem swoje oblicze, aż zaczęliśmy je wydawać w wersji elektronicznej. Myślę, że nasze obecne czytniki to taki „etap pierwszych samochodów”. Za kilka lat na pewno będą wygodniejsze w użyciu. Mimo mojej miłości do nowych technologii, tradycyjne książki też bardzo lubię. Marzy mi się domowa biblioteka z półkami od podłogi do sufitu – tego z tabletami i czytnikami nie uda się osiągnąć. 
 
Otrzymałyście wyróżnienie jury w konkursie Blog of Gdańsk 2012.Czy otrzymanie wyróżnienia w konkursie wpłynęło na wasz blog? Pojawiają się nowe propozycje współpracy?
     
R.: Pojawiają się. A najbardziej mnie cieszy, że nie jesteśmy już szeregowym zwykłym blogiem, tylko ktoś nas zauważył i dodał nam mnóstwo motywacji.
W.: Na pewno to wyróżnienie zadziałało na nas jak pozytywne paliwo do działania i  rozwija bloga.

         
Bloga prowadzicie od 2011 roku. Współpracujecie już z kilkoma wydawnictwami. Kto pierwszy wyciąga rękę do współpracy, bloger czy wydawca?
 
W.: Zwykle to my piszemy do wydawnictw, które znamy i lubimy od wielu lat i proponujemy współpracę. Ale zdarza się również, że odzywają się do nas ludzie z wydawnictw, których nie znałyśmy wcześniej.
R.: Ostatnio tak się dzieje coraz częściej.
W. Do tej pory zawsze okazywało się, że mniejsze wydawnictwa też mają coś wartościowego do powiedzenia.